wtorek, 3 lutego 2015

Rozdział 2

-Harry mógłbyś powiedzieć mi gdzie znajduje sie moja komnata czarownic ? - uśmiechnęłam się do brata-Jasne, chodź
Weszliśmy na góre. Dom był na prawdę zajebisty, był w kolorze czerwieni pomieszanej z czernią, wywarł na mnie ogromne wrażenie.
-Tu jest pokój Liama- Harry wskazał na brązowe drzwi po lewo. - Tu pomieszkuje niejaki Nill, tam dalej jest łazienka wskazał na białe drzwi po prawej stronie. - Tu moja droga jest mój pokój, i za każdym razem, jeśli będziesz coś potrzebowała masz pukać, bo możesz zobaczyć coś co lekko może cię zszokować.
- Zdecydowanie posłucham twojej rady, bo nie zbyt chce zobaczyć jak pieprzysz się z jakąś laską.-Harry tylko się zaśmiał.
- Tu jest łazienka, a na przeciwko jest pokój Louisa. A więc z tych dwóch ostatnich pokoi jeden jest twój a drugi Zayna. Ten po prawej jest twój a ten po lewej Zayna.
- Co kurwa mam mieć pokój na przeciwko tego kutasa ? ! Chyba ci się coś pomyliło.
-Spoko, ogarnij się młoda nic ci się nie stanie.
- Nie ma opcji.
- Dam ci na nowy tatuaż.
- Eee to o czym my tu mówiliśmy? Ahhh tak mój pokój na pewno będzie boski.-Harry głośno się zaśmiał.
Weszłam do swojego pokoju. Kopara mi opadała ale szybko ją podniosłam, mój pokój był cudowny, był w kolorze czarnym z jasnym brązem. Miał wielkie dwuosobowe łóżko, wielką szafe w ciemnym brązie i złotą toaletke. Szybko podbiegłam do łóżka i się na nie rzuciłam. Było mięciutkie. Kochanie się na nim to by była pewnie czysta przyjemność, kiedyś na pewno muszę spróbować. Szybko wyrzuciłam sprośne myśli z głowy i poszłam się wypakować. Wypakowanie zajeło mi więcej niż godzine, nim się obejrzałam była 20:00. Wzięłam ręcznik i poszłam do łązienki z myślą o gorącym odprężającym prysznicu. Weszłam do łazienki, była na prawde również bardzo ładna zresztą jak wszystko w tym domu. Rozebrałam się szybko i weszłam do kabiny. Umyłam się swoim ulubionym żelem o zapachu truskawkowym. Wyszłam, owinęłam się ręcznikiem. I po chwili uświadomiłam sobie że nie wzięłam mojej koszulki i szortów. Po woli wyszłam z łazienki z zamiarem pójścia do swojego pokoju, gdy nagle na kogoś wpadłam i ten ktoś na mnie wylądował. Podniosłam głowe i zobaczyłam Zayna.
-Wiedziałem, że na mnie lecisz.- Uśmiechnął się zadziornie.
-Chciałbyś. Złaź ze mnie- powiedziałam i próbowałam go zepchnąć, ale chłopak był zdecydowanie za silny.
-A może nie chcę.
-Chuj mnie to obchodzi co ty chcesz, powiedziałam złaź ze mnie.
-A co będe z tego miał?- Poruszał brwiami z głupim uśmieszkiem na twarzy.
-Kopa w dupe- wysyczałam przez zęby.
-Powiedziałem ci kochanie żebyś wyrażała się do mnie ładniej.
-Chuj mnie to powtarzam ci.
-A ostrzegałem.- Chłopak jedną reką przytrzymał mi moje ręce nad głową. Zaczął powoli niebezpiecznie zbliżać się do mojej twarzy, dzieliło nas jedynie kilka centymetrów, kiedy nagle chłopak skierował wzrok na moją szyje, z powrotem popatrzył na moją twarz i tylko się uśmiechnął.
-Masz za swoje.- Zayn nagle przyssał sie do mojej szyi. Wiedziałam że z tego będzie wielka malinka. Kiedy chłopak skończył dmuchnął i delikatnie przejechał językiem po śladzie na mojej szyi. Zayn się uśmiechnął ale nadal trzymał moje ręce w żelaznym uścisku.
-Pojebany jakiś jesteś? Już do reszty ci odbiło.- powiedziałam z wymalowanym szokiem na twarzy.
- Nie pyskuj, ile razy mam ci to powtarzać.
-Będe robiła co będe chciała i mówiła także. Teraz złaź ze mnie bo nie chce już patrzec na twój obleśny ryj.
-Niegrzeczna dziewczynka. No dobrze tym razem ci odpuszcze.
-Spierdalaj.- powiedziałam gdy chłopak mnie puścił.
-Aha jeszcze coś...- Odwróciłam się i popatrzyłam zdziwiona na niego.- Fajny tyłek. Popatrzyłam się na swoje ciało i zdałam sobie sprawe że ręcznik który miałam na sobie lekko się podwinął przez co troche było widać moje pośladki. W odpowiedzi wystawiłam mu środkowy palec, on tylko szeroko się uśmiechnął. Odwróciłam się napięcie i poszłam w strone swojego pokoju kręcąc przy tym sexownie pupą. Gdy weszłam od razu poszłam zobaczyć jaki ślad mam zostawiony na szyi. Przeraziłam się jak ja to teraz zasłonie? Ja pierdole co za idiota. Nałożyłam na to troche korektora, ale było widać jeszcze gorzej, a włosami nie dało się zakryć, -No nic- pomyślałam - Wymyśle jakąś bajke.
Szybko się ubrałam i zeszłam na dół z zamiarem zjedzenia czegoś na kolacje. W salonie siedzieli chłopcy. Z wyjątkiem Zayna.
-Ide coś zjeść. Chce ktoś coś ?
-Możesz nam po piwie podrzucić.- powiedział mój braciszek.
-Ok
-A mi marchewke- powiedział Louis
-Marchewke ? - zdziwiłam się
-Louis bardzo lubi marchewkki, wręcz kocha- powiedział Liam
-Aha. Ok nie wnikam.
Odwróciłam się i poszłam do kuchni, zrobiłam sobie dwa tosty, ale postanowiłam że zrobie też dla nich więc wyszło mniej więcej 10 tostów. Skończyłam robić tosty, ale stwierdziłam że sama nie dam rady tego wszystkiego tam zatargać.
-Czy mógłby mi ktoś przyjść pomóc ?
Jak na zawołanie do kuchni wszedł Louis.
- W czym ci pomóc droga pani ?
-Zrobiłam dla was też tosty. A dla ciebie mam te twoje marchewki. Pomóż mi zanieść wszystko do salonu.- Louis wziął skrzynke piwa a ja talerz z tostami i marchewki.
- Ooo żarełko, już cie kocham Liv.- Krzyknął Niall podbiegając do mnie i biorąc talerz z tostami stawiając go na stole następnie biorąc od razu 3 tosty.
-Niall kocha jeść- powiedział Louis, widząc moje zdziwienie na twarzy.
-Ahh Okey.
-Może obejrzymy jakiś film- powiedział Harry
-Jestem za powiedział- nagle wchodzący do salony Zayn
-Nikt cie nie pytał o zdanie- powiedziałam
-Nie musi mnie nikt pytać koleżanko.
-Spokój kurwa- krzyknął Liam
Zrezygnowana usiadłam na kanapie obok Lou. Koło mnie usiadł niestety nie kto inny jak Zayn.
Nie skomentowałam tego.
-To co oglądamy- powiedział Harry
-Jakiś horror może- zaproponował Niall
-Nie lubie horrorów- powiedziałam
-Bo się boisz- powiedział Zayn
-Nie prawda, dobra oglądnijmy ten horror.
-Jak chcesz- powiedział Harry
Po kilku minutach w końcu Harry wybrał ,,Naznaczony"
Film się zaczął, na początku nic takiego się nie działo, po 30 minutach Louis gdzieś wybył rozmawiając przez telefon, więc siedziałam sama na kanapie z Zaynem.
Nagle na ekranie pojawiło się coś strasznego przez co strasznie się przestraszyłam zapiszczałam i przytuliłam się do Zayna lekko myśląc. On się tylko głośno zaśmiał, i powiedział.
-hahahah Ciota
-Kutas
Siedziałam i dalej oglądałam film, coraz to bardziej wciskając buzie w poduszke, nagle z nikąd padło pytanie.
-Co ty masz na szyi?- zapytał Harry
-Yyy... Eee...
-Pieprzyła się pewnie z pierwszym lepszym- powiedział Zayn
-Pierdol się- powiedziałam
-Z tobą? Nie dzięki.- odpowiedział mi.
Wstałam z kanapy i poszłam do siebie na góre. Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam myśleć.- Jak ja nienawidze tego skurwiela. Nie cierpie go... W końcu zauważyłam że nie dzwoniłam w ogóle do mojej przyjaciółki. Wstałam wzięłam telefon domowy i zadzwoniłam. Odebrała po dwóch sygnałach.
-Ooo Hej miś, jak podróż ? Tak tęsknie.
-Hej Kochana, a dało się przeżyć, też tęskniłam
-Opowiadaj, jak chata? Przystojni ci kumple twojego brata?
-Chata zajebista, jest basen więc jak tylko przyjedziesz od razu wskakujemy razem, chociaż ja już zdążyłam go wypróbować bo nie jaki pan kutas raczył mnie wepchnąć. A co do twojego pytania, przystojni, hmmm? sama nwm tacy przeciętni, chociaż ten pan kutas nawet nie jest zły.
-Hahahah kocham cie po prostu, nie moge sie doczekać kiedy do ciebie przyjade.
- No ja też, sama długo chyba z nimi nie wytrzymam.
-Nie martw się niedługo sie zobaczymy, dasz rade
-No dobra, dla ciebie się postaram, kocham cię.
-Też cie kocham, to trzymaj się ja musze kończyć
-No dobrze papa
-Papa- pożegnałyśmy się i usłyszałam sygnał zakończonej rozmowy.
Po chwili ktoś zapukał, powiedziałam
-Prosze- Do mojego pokoju wszedł Lou
-Hej chciałem cię przeprosić za Zayna, nigdy nie mieszkała z nami żadna dziewczyna może dlatego się tak zachowuje.
-Nie ma sprawy, Louis nie musisz przepraszać za debila. Jeżeli sam nie umie przeprosić niech spada.
-Czułem że chciałabyś aby ktoś stanął po twojej stronie.
-Dziękuje ci Lou, ale na prawde umiem o siebie zadbać, nie musisz się o nic martwić.
-No dobra, niech ci będzie- chłopak podszedł do mnie i zaczął mnie gilgotać, na co z mojej twarzy wydobył się wielki rechot i krzyk
-Louis przestań prosze cię.
-A zrobisz mi sok marchewkowy ? - chłopak na chwile przestał i zrobił proszącą minę.
-Chyba cię powaliło
-No to nie- i znowu zaczął swoje tortury.
-No dobra, dobra zrobie ci, tylko przestań.- krzyknęłam
-Jest- chłopak zszedł ze mnie i poszedł w strone wyjścia.- To jutro, dzisiaj idź już spać bo wyglądasz na zmęczoną.
-Tak masz racje, tak zrobie- uśmiechnęlam się.
Lou już zamykał drzwi kiedy powiedziałam
-Louis...
-Yyy... tak ?
-Lubie cie, wydajesz sie najbardziej spoko
-Tak ja ciebie też bardzo lubie Liv. Dobranoc.- powiedział i wyszedł.
Louis na prawde był spoko, myśle że zostaniemy dobrymi przyjaciółmi. Dpojrzałam na zegarek było juz grubo po 24. Weszłam na moje wielkie łóżko i położyłam się spać, nim się obejrzałam odpłynęłam w kraine morfeusza.





~~~~~~~~~~~~~~~~
Na prawde bardzo prosze o komentarze, jeśli ich nie będzie, Rozdziały będą sie opóźniać... Ci co czytają prosze o komentarz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon by S1K