sobota, 7 lutego 2015

Rozdział 6

Obudził mnie dźwięk, budzika. Wstałam o 8:00 na 9:00 miałam do pracy. Ubrałam krótkie szorty na szelkach i błękitną bokserkę, którą wsadziłam do środka. Podeszłam do toaletki, rozczesałam włosy i lekko się pomalowałam. Zeszłam na dół do kuchni, siedział tam niestety Zayn. Od razu, powróciły do mnie wspomnienia z wczorajszego wieczoru, momentalnie łzy pojawiły się w kącikach oczu, ale szybko powstrzymałam się od płaczu.
-Liv porozmawiajmy, proszę.
-Nie Zayn, nie chce mieć z tobą nic wspólnego. Jesteś zwykłym chujem.
-Po prostu to przemyśl i daj mi wytłumaczyć.
-Teraz wychodzę nie mam na ciebie czasu.
Wzięłam tylko jabłko wrzuciłam je do torebki. Szybkim ruchem założyłam swoje niebieskie conversy i wyszłam.
Ani razu nie spóźniłam się do pracy i tak było tym razem. Byłam 10 minut przed 9. Przywitałam się z szefem.
-Dzień dobry.
-Witam, dobrze, że jesteś mam dzisiaj dla ciebie zadanie specjalne.
-Zawieź tą paczke pod ten adres.- podał mi małą karteczke.
-Okej.
-Aha. I tu masz kluczyki.- rzucił mi kluczyki do firmowego auta.
Wyszłam i ruszyłam w jego stronę. odpaliłam samochód i ruszyłam w stronę podanego adresu. Po 10 minutach byłam na miejscu. Pewnym krokiem ruszyłam w stronę drzwi. Widać było,że biedni tu nie mieszkają. Delikatnie zapukałam do drzwi. Słychać było krzyki dobiegające z domu.
- Czego.?- otworzył mi chłopak o czarnych oczach .
- yyyy....
- A co tu robi taka ładna panienka jak ty ? - chłopak zaczął niebezpiecznie zbliżać się do mnie.
- Przyniosłam tylko paczkę. - wręczyłam mu paczkę .
- A może wejdziesz ślicznotko ?- uśmiechnął się zawiadacko.
- Nie mam czasu na głupoty.
- To postarasz się go znaleźć - chłopak chwycił mnie za nadgarstek i wciągnął do środka.
- Pojebało cie zasrańcu ? - krzyknęłam oburzona.
-Nie wyrażaj się tak dziewczynko - złapał mnie za nadgarstki i przygwoździł do ściany.
- Stary co ty tu... ooo widzę,że jakaś ślicznotka nas odwiedziła - powiedział jakiś chłopak,który wszedł do pomieszczenia w którym się znajdowaliśmy.
- No widzisz, zawsze jakaś się znajdzie.- gdy tylko to usłyszałam kopnęłam go w krocze.
- Ty mała suko! Odpowiesz za to.- chwycił mnie za włosy i pchnął mnie tak,że upadłam na podłogę.
- Spierdalaj - krzyknęłam
- Peeter trzymaj jej ręce.- chłopak od razu posłuchał polecenia i złapał moje ręce trzymając je nad moją głową.
- Zostawcie mnie pojebańce! - chłopak zaczął podciągać mi moją bokserkę.
- Zabawimy się trochę mała.
- Zabieraj te brudne łapy.
- Jak nie będziesz się wyrywać będzie mniej bolało.- chłopak ścisnął jedną moją pierś tak mocno,że zapiszczałam.
- Zostaw mnie,proszę - w kącikach moich oczu pojawiły się łzy.
- Chłopaki, co to za krzy... Liv, co ty tu kurwa robisz.?- nagle zza drzwi wyłoniła się sylwetka Zayna.
- Zayn  ? -zapytałam zszokowana.
- Spierdalać od niej. - warknął
- Czemu Malik ?
- Ona jest moja.
- Nie jestem niczyja, a już na pewno nie twoja. - warknęłam
- Widzisz stary,nawet własna laska cie nie chce.
Z powrotem zaczeli się do mnie dobierać,rozpinając przy tym mój guzik od spodenek.
- Jesteś pewna?- Zayn zapytał.
- Nie, pomóż mi kochanie.
- Już się robi królewno .
- Słyszeliście? Wypad, ona jest moja.
- Dobra stary, chcieliśmy się tylko zabawić.
- Na pewno nie z nią.
Puścili mnie, a ja od razu naciągnęłam na siebie bluzke i się podniosłam.
-Idźcie już, ja się nią zajmę.- powiedział mój obrońca od siedmiu boleści.
Posłuchali go i od razu wyszli. Zayn do mnie podszedł.
-Wszystko ok? Co ty tu kurwa w ogóle robisz ?- Krzyczał na mnie
-Ja pierdole, zamknij się, mój szef dał mi jakąs paczkę żebym ją tu przywiozła, skąd mogłam wiedzieć że spotkam jakiś pojebów co będą chcieli mnie zgwałcić. Albo, że kurwa będe musiała powiedzieć dociebie kochanie, kiedy wczoraj strasznie mnie zra...- nie pozwolił mi skończyć bo wpił się w moje usta. Całował bardzo zachłannie, jak by nie miało być jutra. Oddawałam pocałunki. Po chwili oprzytomniałam, odepchnęłam chłopaka od siebie, i z całej siły zajebałam mu z liścia w twarz. Wybiegłam z tamtego domu i pobiegłam do auta, ruszyłam z piskiem opon. W aucie ciągle miałam w głowie ten pocałunek, dlaczego Zayn mnie pocałował? Co on w ogóle tam robił. I od kiedy my mamy dostarczać paczki do domów. Wszystko było dla mnie wielką zagadką. Dojechałam pod prace, ruszyłam w strone wejścia.
-Jestem- powiedzialam do Scotta.
-Okej, jak poszło?
-Po za tym że chcieli mnie zgwałcić, to całkiem całkiem.- odpowiedziałam z kpiną.
-Co?- wytrzeszczył oczy
-Powiedz mi Scott, co było w tej paczce?- zapytałam
-Nic o czym mogłabyś wiedzieć.
-Scott mi możesz zaufać.- powiedziałam kładąc mu ręke na ramieniu.
-No dobrze. Tam były pieniądze, duża ilośc.
-Ile ?
-10 tysięcy
-Coooo ? Za co im dałeś tyle kasy ?- zdziwiłam się.
-Byłem im winny, musiałem spłacić swój dług.
-Za co byłeś im winny Scott?- kolejne pytanie wyleciało z moich ust.
-Za dragi Liv za dragi- krzyknął. Popatrzyłam na niego z niedowierzaniem.
-To kim oni są do jasnej cholery? - krzyknęłam
-Są w gangu!
Cooo...? Mój brat w gangu ? To wszystko wyjaśnia skąd ma tyle kasy.





~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No kochani :p brak weny nie pozwolił pisać mi dalej :< przepraszam xd
Przy tym rozdziale licze na więcej komentarzy niż jeden. ahhaha bo jeden na nic się zda. Chociaz bardzo dziękuje tamtej osobie za komentarz. :p
Do osób które nie mają kont : wy też możecie dodać komentarz, jeżeli chcecie nexta, jeśli nie to nie komentujcie xd rozdział się wtedy nie pojawi albo pojawi się ale długo poczekacie ;)

Kolejny rozdział za 5 komentarzy :)



czwartek, 5 lutego 2015

Rozdział 5

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Tydzień później.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Przez cały tydzień, najbardziej zaprzyjaźniłam się z Lou. Z Daniele i Eleanor też mam bardzo dobre kontakty. Przyjeżdżają, chodzimy razem na zakupy. Zdążyłam znaleźć sobie prace, pracuje w Coffy Play u Scotta, dobrze płaci więc nie narzekam. Zayn, pan ciołek, nie odzywa sie do mnie, od tamtego czasu co nakrył mnie w toalecie z tamtym kolesiem. Szczerze w dupie to mam, tyle spokoju chociaż jak trzyma się ode mnie z daleka. No ale jak to się mówi ,,nie chwal dnia przed zachodem słońca". Przeglądam właśnie mojego facebooka,kiedy zadzwonił mój telefon.
-Halo?-zapytałam
-Hej kochanie, mam dobre wiadomości-powiedziała moja przyjaciółka
-No heeej, jakie?
-Przyjeżdżam do ciebie wcześniej! - pisneła zadowolona
-Naprawdę?-zaczełam skakac do łózku.
-Za 6 dni mam samolot-krzykneła zadowolona
-Boże, już nie mogę się doczekac, mam Ci tyle do opowiedzenia
-No ja też, kocham cie-zaśmiała się
-Ja Ciebie też-po czym się rozłączyłam i zeszłam na dół do salonu,gdzie siedzieli wszyscy chłopacy.
-Idę po piwo, chcecie też ?
-Możesz przynieść.- powiedział Niall.
Poszłam do kuchni po piwa, ale przecież uświadomiłam sobie ze nie zaniose 6 kuferków.
-Niall, jak chcesz piwo to, przyjdź po nie bo ja wszystkich nie zaniose.-krzyknęłam, a Niall od razu przyszedł do kuchni.
Niall wziął trzy i ja wzięłam trzy. Szłam przed Niallem trzymając ostrożnie kufry. Nagle, będąc już w salonie potknęlam się o jedną z poduszek. Cała zawartość kufrów wylądowała na Zaynie.
-Ups. Sorka.
-Ja pierdole, ty na prawdę jesteś głupia. Kurwa teraz bierz te ubrania i je wypierz.
-Chyba cie pojebało chłopczyku. Nie zrobiłam tego specjalnie. W dupie mam twoje rzeczy.
-Weźmiesz je i je wypierzesz, masz czas do końca wieczoru.
-Hhahaha... śnisz kutasie.- parsknęłam śmiechem.
-Ja pierdole, nie dziwię się że twoi rodzice zginęli, jak ich córka jest dziwką.
Właśnie w tym momencie, wszystkie wspomnienia do mnie powróciły, o których tak bardzo starałam się zapomnieć. Udało mi się, ale ten dupek w jednej minucie wszystko spieprzył.
-Jeżeli chciałeś przez cały ten czas trafić w mój najczulszy punkt, to gratuluje bo właśnie ci się udało.- zaczęłam płakać, wbiegając po schodach, usłayszałam tylko jak Louis darł się na Zayna.
-Stary, pojebalo cie, idź ją przeproś, natychmiast.
-Nigdy ci tego nie wybaczy. - powiedział Hazza.
Nic więcej nie usłyszałam bo pobiegłam do pokoju. Rzuciłam sie na łóżko, i zaczęłam jeszcze bardziej szlochać. Usłyszałam jak ktoś wchodzi do pokoju. Nie zwróciłam nawet uwagi kto to. Po czułam jak ugina się materac pod cięzarem któregoś z chłopaków. Położył delikatnie, swoją ręke na moją głowe i zaczął delikatnie mnie po niej gładzic. Płakałam dalej, nie zwracając kto wykonuje ten gest.
-Przepraszam Liv.- usłyszałam nad sobą, wiedziałam do kogo należy ten głos, do Zayna oczywiście. Od razu strąciłam jego dłoń, odwracając się przy tym.
-Nigdy nie mów do mnie Liv. Słyszysz co powiedzialam ? Przecież jestem tylko zwykłą kurwą.- powiedziałam ze łzami w oczach.
-Nie. Olivia pozwól mi to wytłumaczyć.
-Nie chce więcej słyszeć twoich kłamstw Zayn. Wyjdź.
Chłopak wyszedł z wściekłą miną. Znowu zaczęlam łkać w poduszkę. Usłyszałam otwierające się drzwi.
-Zayn powiedzialam nie chce cie słuchać.
-To nie Zayn- usłyszałam głos Louisa.
-Lou, nie chce z nikim rozmawiać chce pobyć sama.
-Ale Liv, wysłuchaj mnie tylko, daj mi 5 minut.
-no dobrze.
-No więc, zauważyłaś że od początku nie polubiłaś się z Zaynem. Zayn powiedział mi coś, wtedy jak wyszedł z klubu, pobiegłem za nim, on opowiedział mi co widział w toalecie. Liv zrozum on chyba się w tobie zakochuje. Nigdy nie przeprosił żadnej dziewczyny. Wysłuchaj go, daj mu wytłumaczyć.
-Lou, zrozum nikt nie wspomniał od 2 lat o moich rodzicach, nagle gdy po roku udało mi się zapomnieć, on jednym kliknięciem wszystko zepsuł.
-Rozumiem cie doskonale Liv, ale prosze postaraj się z nim porozmawiać.
-Dobrz Lou, ale zrobie to tylko dla cb, przytuliłam przyjaciela a on wyszedł.
Położyłam się i powoli odpływałam w kraine morfeusza.







~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No miśki mamy 5 rozdział, jesli nie pojawią się jakiekolwiek komentarze, rozdział nie pojawi się przez dłuższy czas.

środa, 4 lutego 2015

Rozdział 4

Ostrzegam. Rozdział zawiera sceny erotyczne dla +18. Niepełnoletni czytają na własną odpowiedzialność. Rozdział dedykuje mojej kochanej koleżance Wroniczce <3 




Dobra impreza w klubie? Tego zdecydowanie było mi trzeba.
Weszliśmy do klubu i od razu uderzył we mnie zapach alkoholu i spoconych ciał. Zajełam stolik, a Zayn poszedł zamówic dla wszystkich drinki.
Kiedy już przyszedł szkosztowałam mojego drinka.
- I jak? - zapytał mulat
- Dobre - odpowiedziałam z uśmiechem
- To orgazm - poruszał zabawnie brwiami,a ja zachłysnęłam, się napojem, a reszta chłopaków się zaśmiała.
Siedziałam tak już z pół godziny popijając następne drinki. Chłopaki zniknęli gdzieś w tłumie ludzi i zostałam sama przy stoliku.
Wypiłam już dość sporo. Teraz była pora na taniec.Kiedy wstałam, poprawiłam sukienkę,kątem oka dostrzegłam Zayna,
który siedział przy barze i mnie obserwował.Ruszyłam na parkiet utrzymując z nim kontakt wzrokowy. Zaczełam tańczyc.
Poczułam czyjeś dłonie na moich biodrach,które ruszały się w rytm muzyki.Uśmiechnęłam się i odwróciłam lekko głowę,żeby zobaczyc kim jest mój towarzysz.
Był to wyższy ode mnie brunet o zielonych oczach. Puścił mi oczko i taczyliśmy dalej.W jego towarzystwie poczułam się świetnie.
Po kilku tańcach zaproponował mi shota i oboje usiedliśmy przy barze. Musiał dobrze znać barmana, bo pomimo dość sporej kolejki
od razu dał nam to o co prosiliśmy.W klubie było bardzo głośno, a on coś mówił. Przyznam się szczerze, że jednym uchem słuchałam,
a drugim wypuszczałam to co mówił. Nawet nie zapamiętałam jak ma na imię. Był bardzo miły.
Potem znowu tańczyliśmy. Byliśmy co raz bliżej siebie i kiedy nadszedł czas na wolny taniec,on mnie pocałował.
Zrobił to tak szybko.Byłam już pod dość dużym wpływem alkoholu,więc oddawałam pocałunki. Złapał mnie za ręke i ciągnąc mnie za soba kierował sie w strone łazienek, bez zastanowienia weszłam z nim do męskeigo wc. Chłopak od razu przywarł do mnie ustami, mocno przygryzając przy tym moją dolną warge. Głośny jęk wyrwał się z moich ust, co dało mu większy dopływ do mojego języka. Całował niesamowicie, normalnie mogłabym nie kończyć. Później wszystko działo się szybko. Chłopak podsadził mnie, podwijając moją sukienkę, szedł ze mną, aż nie zetknęłam się z zimnymi kafelkami. Rozpiął suwak od spodni i zsunął je do kolan, nie przestając mnie całować.
-Puść mnie- uśmiechnęłam się.- Chłopak ze zdziwioną miną popatrzył na mnie. Ja klęknęłam przed nim, zsunęłam jego bokserki. I objęłam całą jego długość jedną ręką, drugą ręką zaczęłam bawić się jego jajkami. Spojrzałam na niego, zobaczyłam że traci już powoli panowanie i jest już blisko spełnienia. Wzięłam ręce z jego członka i wsadziłam go sobie do ust, był dość duży więc cały się nie zmieścił. Zaczęłam powoli sunąć językiem po całej jego długość od główki do jajek, jedno jajko zaczęłam lizać drugie ugniatałam jedną reką. Ostatni raz wsadziłam sobie go do ust, a chłopak dostał orgazmu. Spuścił mi się do ust. Od razu połknęłam jego nasienie, miała lekko słonawy posmak. -No mała, jesteś boska, muszę się odwdzięczyć.
 -No mała, jesteś boska, muszę się odwdzięczyć.
-No ja myśle że masz zamiar to zrobić. Chlopak podsadził mnie na kredens umywalki, klęknął. I nagle z zaskoczenia wsadził we mnie swoje dwa palce, zacząl mi robić mocną palcówke. Wewnątrz mnie zginał palce i przekręcał je. - Jęknęłam. Chłopak oblizał usta, wyjął palce, a następnie zbliżył twarz do mojej cipki, przejęchał po niej językiem i przegryzł jej płatek. - Jęknęłam.- Chłopak powtórzył czynność dwa razy i doszłam.
-Mmm... zajebiście smakujesz.- oblizał usta i przegryzł wargę.  Podniósł się do pozycji stojącej. Pocałował mnie, a ja objęłam nogami jego pas. Bez ostrzeżenia wszedł we mnię. Pisnęłam zaskoczona, poruszał się we mnie powoli, było słychać tylko nasz nierównomierne oddechy. Nagle usłyszałam, dźwięk otwieranych drzwi. Jak przez cały czas nikt nam nie przeszkadzał, to akurat teraz wybrał sobie najlepszy moment. Popatrzyłam w strone wejścia, nie uwierzycie, to był Zayn, gdy tylko ogarnął co się dzieje, wyszedł z wściekła miną. Zdziwiło mnie to no ale cóż, chłopak wyszedł, a my zaczęliśmy coraz bardziej jęczeć, chłopak przyśpieszył. Byliśmy już oboje blisko orgazmu. Poczułam jeszcze dwa mocne pchnięcia i oboje w tym samym czasie doszliśmy. Chłopak mnie puścil a ja stanęłam na nogi. Poprawiłam swoje wlosy, obciągnęłam sukienke.
Dzięki bylo zajebiście- powiedziałam. Na co chlopak przytaknął i tylko się uśmiechnął. Wyszłam z łazienki, i poszłam do chłopaków.
-Gdzie się chowałaś Liv? Wszędzie cię szukaliśmy. Parę minut temu Zayn wyszedł wkurwiony z klubu, bardzo sie zdziwiliśmy.
-A tu i tam. Tańczyłam, wyrywałam dupy.
-Ahhh. no Okej.- powiedział Hazza.




~~~~~~~~~~~~~~~
No moi kochani :) Mamy 4 rozdział <3 Bardzo zachęcam do komentowania, każdy komentarz motywuje :) Te rozdziały pojawiają się szybko, ponieważ mam dobre serce, ale jeśli nie będzie komentarzy nie będzie rozdziału, jasne jak słońce :) Sory za wszystkie błędy, ale rozdziały po napisaniu nie zostają sprawdzane ponieważ jest już brak czasu. Dzięki że ilość wyświetleń wzrasta :)

wtorek, 3 lutego 2015

Rozdział 3

Z perspektywy Zayna~~~


-Stary poszedł byś obudzić Liv, bo naleśniki jej wystygną, a ja tu skończe nakładać.
-Nie wiem czy będzie z tego dosyć zadowolona, ale okej.
Wszedłem na góre kierując sie do pokoju dziewczyny. Otworzyłem drzwi, i podszedłem do śpiącej dziewczyny.- Wyglądała tak słodko- pomyślałem. Szybko wyrzuciłem tą myśl z głowy. Lekko potrząsnełem ramieniem dziewczyny, ale ta nawet nie drgnęła, powturzyłem tą czynność jeszcze z dwa razy ale dziewczyna nawet nie wydała z siebie dźwięku. 
-A więc tak się bedziemy bawić. - Wyszedłem z pokoju dziewczyny, poszedłem do łazienki wziąłem miskę i napełniłem ją 1/4 zimnej wody. Po cichu wróciłem, popatrzyłem na nią i przeprosiłem ją w duchu. Po chwili zamachnąłem się i chlusnęłem na nią miską zimnej wody. Usłyszałem pisk dziewczyny. Ona popatrzyła na mnie.
-Aaaaa... Zayn masz 5 sekund na ucieczke, bo jeśli nie to zginiesz marnie. Lepiej zacznij spierdalać.
Popatrzyłem na nią zdziwiony. Dziewczyna zaczęła odliczać.
-5...4...3...
Zacząłem uciekać, byłem już na schodach kiedy usłyszałem.
-2...1 
Zaczęła mnie gonić, byłem szybki więc wydaje mi się że miałą marne szanse na zalpanie mnie, ale wolałem nie ryzykować, bo była na prawde wkurwiona. Biegaliśmy po całym domu.
Wkońcu zobaczyłem otwarte drzwi balkonowe, szybko wybiegłem na dwór, skierowałem sie w strone basenu z głupim pomysłem. Dziewczyna biegła prosto na mnie , stanąłem na brzegu basenu, żeby zachęcić Olivie by do mnie podbiegł, ona oczywiście podbiegła z zamiarem wżucenia mnie, wtedy chwyciłem ją za nadgarstki i chciałem ją wpechnąc, kiedy ona chwyciła sie mnie żeby nie wpaść i wpadliśmy oboje. Wynurzyliśmy się.


Z perspektywy Olivi



Tak się wkurwiłam, że podpłynęłam do niego, zaczęłam go bić, chlapać topić,wszystko na raz.
-Nie nawidze cie ty zadufany w sobie głupi idioto.
-O co ci chodzi, to tylko żarty, jesteś taka głupia czy tylko udajesz.
-Mam w dupie twoje żarty, nie rozumiesz ? 
-A ja mam w dupie ciebie...
-To po chuj przyszedłeś mnie budzić ?
-Bo Harry mi kazał ? Myślisz że to było miłe patrząc na ciebie. Wręcz przeciwnie.
-No to się odpierdol raz na zawsze.
Odwróciłam się i wyszłam wściekła z basenu. Zaraz za mną zrobił to Zayn. Zauważyłam że wszyscy stoją na podwórku i sie przyglądają calej sytuacji.
-A wy co ?
-Nic, słodcy jesteście- odparł Niall
-Co?- zakrztusiłam się powietrzem- ja z nim ? hahahah chyba nienormalny jesteś jakis.
-Przecież to suka, nigdy bym na nią nie poleciał.
-To się okaże.-Odpowiedzieli hurem
-Spadajcie- odpowiedzielismy na równo z Zaynem.
Odwróciłam się napiecie i weszłam do domu. Poszłam się wysuszyć i przbrać, ubrałam krótkie jeansowe szortu i czarną bokserke która, wspaniale eksponowała mój duży biust.
Zeszłam na dół, po schodach minęłam się z Zaynem, zmierzyliśmy się wrogimi spojrzeniami.
Weszłam do kuchni, zjadłam przygotowane naleśniki przez Harrego, pozmywałam po sobie i poszłam do swojego pokoju. Walnęłam się na łóżko, po  chwili się ocknęłam że potrzebuje swojego rozluźnienia, a co było moim rozluźnieniem, tak dobrze myślicie ,,fajeczki". Wyszłam na balkon, odpaliłam, jednego i powoli się zaciągnęłam, zdecydowanie się rozluźniłam, brakowąło mi tego. Po chwili usłyszałam dźwięk otwierających się obok drzwi balkonowych. Spojrzałam tam i zobaczyłam tego ćwoka. Popatrzyłam na niego on też palił bo wyciągnął swoje fajki. Nasze spojrzenia się spotkały, ze zdenerwowaniem odwróciłam się w przeciwną stronę. Szybko wypaliłam skręta i weszłam z powrotem do pokoju. Położyłam się na łóżku i zaczęłam rozmyślać.- Przydało by się wyjść do jakiegoś klubu. Może uda mi się namówić chłopaków. Zapytam Louisa.
Zeszłam na dół, w salonie siedział Lou i Harry głośno się śmiejąc z jakiejś dennej komedii. 
- Chłopcy moi naj naj ulubieńsi, mam prośbe.
-Jaką ?- zapytali równocześnie
-Może poszlibyśmy się gdzieś dzisiaj zabawić. 
-Może to nie głupi pomysł- powiedział Harry
-Nooo, wziąłbym El.
-Kto to El?- zapytałam ździwiona
-Moja miłość- rozmarzył się Lou
-Ooo w końcu jakaś laska. To co? Załatwione idziemy tylko trzeba zapytać reszty.
-Liam na pewno się zgodzi pewnie weźmie swoją dziewczynę Danielle, a Zayn kocha imprezy.- powiedział Harry
-No to git. Idziemy o 20:00 macie być gotowi.
-Okej.- krzyknęli
Poszłam do swojego pokoju. Była już 16;00 miałam jeszcze troche czasu. Postanowiłam wziąc gorącą kąpiel. Rozebrałam sie już w pokoju, więc byłam w samej bieliźnie. Owinęłam się tylko ręcznikiem. Wzięłam czystą bielizne i ubrania i poszłam w strone łazienki, na szczęście nikogo nie spotkałam na swojej drodze. Weszłam do łazienki, powoli zsunęłam z siebie ręcznik, i zaczęłam męczyć się z odpięciem stanika, lecz mi to nie wychodziło.
-Pomóc ?- usłyszałam nagle za sobą, aż podskoczyłam, odwróciłam się i zobaczyłam Zayna w samych bokserkach.
-Co ty tu robisz, wyjazd zboczeńcu.
-Daj spokój pomogę ci, widzę że nie możesz sobie poradzić- Zayn delikatnie złapał za zapięcie stanika które od razu ustąpiło i się odpięło, na szczęście w ostatniej chwili przytrzymałam stanik z przodu na swoich piersiach. Kątem oka widziałam jak Zayn mierzy mnie wzrokiem od góry do dołu.
-No hallo, już sie napatrzyłeś? To możesz już isć.
-No dobra nie krzycz.
Zayn wyszedł, a ja się zamknęłam i całkiem rozebrałam. Nalałam sobie ciepłej wody. Wanna była już pełna, weszłam do niej, i cąła się zanużyłam. Całkowicie odpłynęłam, nim się obejżałam na zegarku widniałą 17:00, umyłam jeszcze szybko włosy,i wyszłam. Osuszyłam się ręcznikiem, ubrałam  i jakieś ciuchy koło domu, rozczesałam włosy i wysuszyłam. Wyszłam z łazienki do swojego pokoju. Usiadłam przed toaletką i zrobiłam makijaż, nałożyłam fluid, rzęsy pomalowałam tuszem, a oczy podkreśliłam czarną kredką, usta byłu koloru mocnej czerwieni. Postanowiłam jednak że włosy wyprostuje, podłączyłam prostownice i zaczęłam prostować moje długie brązowe włosy. Nim się oberzałąm byal już godzina 19:00. Teraz największy problem, w co sie ubrać. Zaglądnęłam do szafy w poszukiwaniu jakiejś sexownej sukienki. Wyciągnęłam, czerwoną do połowy ud z wycięciem na dekold w kształcie serca i z lekkim wycięciem na plecach. Stwierdziłam że będzie idealnie pasować, do moich krwisto czerwonych ust. Z szafy wyjęłam jeszcze czarne szpilki. Całość prezentowała się nienagannie.
Zeszłam na dół, widząć wszystkich gotowych chłopaków, a obok Louisa i Liama zobaczyłam dwie dziewczyny, były śliczne. Widziałam miny chłopaków jak mnie zobaczyli. Lou i Liam szybko się ogarnęłi wiedząć że obok stoją ich dziewczyny. Z zaciekawieniem spojrzałam na Zayna który mierzył całe moje ciało jednocześnie dosłownie rozbierając mnie wzrokiem. Stnęłam obok Harrego.
-No to co braciszku jedziemy ?- uśmiechnęłam sie nie mogąc doczekać się imprezy. 
-Jasne, chodźmy
-Wyszliśmy na dwór był tylko jeden czarny większy samochód w którym mieścili się tylko chłopcy więc my dziewczyny musimy usiąść im na kolanach.Harry prowadził.Eleanor usiadła na kolana Lousiowi, a Danielle Liamowi, więc mi został tylko biedny chudy Niall który ma dziewczyne, ale nie mogła dzisiaj wyjść albo znienawidzony Zayn. Postanowiłam się troche podrażnić z Zaynem, więc to jemu usiadłam na kolana. Żebyście tylko widzieli jego mine hahaha padlibyście. Klub do którego mieliśmy zamiar iść był z jakieś 20 minut z tąd, więc miałam całe 20 minut żeby doprowadzić Zayna do szaleństwa. Powoli z gracją zaczęłam się wiercić i siadać głebiej żeby nie spaść, w końcu trafiłam na to czego chciałam i poczułam jego przyrodzenie na pośladkach, zaczęłam niezauważalnie pocierać sie o Zayna, a on momentalnie stęknął, na szczęscie nikt nie zobaczył tego drobiazgu. Po chwili lekko się unisłam i posadziłam jeszcze bardziej na nim, oparłam się plecami o jego tors. Słyszałam jego nierównomierny oddech. Zaczęłam znowu sie kręcić, z czego znowu usłyszałam cichy jęk.
-A więc tak się bawimy ?- szpnął do mojego ucha.
-Nie wiem co masz na myśli.- udałam głupią
-Ja ci zaraz pokaże co mam na myśli. 
Chłopak swoją ręką przejechał po moim udzie, jechał wzdłuż mojego brzucha az kiedy trafił na moją pierś, chwycił ją w dłoń i mocno ścisnął- jęknęłam- spojrzałam szybko na innych siedzących ale byli za bardzo zainteresowani abo swoimi parami albo pochłonięci byli rozmową. Zrobił to samo z drugą, znowu cichy jęk wyrwał się z moich warg.
-No jesteśmy- powiedział Harry
-Nareszcie, ten ciołek jest strasznie niewygodny.- powiedziałam
-A ty ważysz chyba ze 100 kilo.
-Nie mam zamiaru go więcej sluchać chodźmy już do tego klubu. 
Ojjj... czuje że coś sie wydarzy, i to coś nie po mojej myśli.



~~~~~~~~ 

No i mamy 3 rozdział, prosze was komentujcie :)

Rozdział 2

-Harry mógłbyś powiedzieć mi gdzie znajduje sie moja komnata czarownic ? - uśmiechnęłam się do brata-Jasne, chodź
Weszliśmy na góre. Dom był na prawdę zajebisty, był w kolorze czerwieni pomieszanej z czernią, wywarł na mnie ogromne wrażenie.
-Tu jest pokój Liama- Harry wskazał na brązowe drzwi po lewo. - Tu pomieszkuje niejaki Nill, tam dalej jest łazienka wskazał na białe drzwi po prawej stronie. - Tu moja droga jest mój pokój, i za każdym razem, jeśli będziesz coś potrzebowała masz pukać, bo możesz zobaczyć coś co lekko może cię zszokować.
- Zdecydowanie posłucham twojej rady, bo nie zbyt chce zobaczyć jak pieprzysz się z jakąś laską.-Harry tylko się zaśmiał.
- Tu jest łazienka, a na przeciwko jest pokój Louisa. A więc z tych dwóch ostatnich pokoi jeden jest twój a drugi Zayna. Ten po prawej jest twój a ten po lewej Zayna.
- Co kurwa mam mieć pokój na przeciwko tego kutasa ? ! Chyba ci się coś pomyliło.
-Spoko, ogarnij się młoda nic ci się nie stanie.
- Nie ma opcji.
- Dam ci na nowy tatuaż.
- Eee to o czym my tu mówiliśmy? Ahhh tak mój pokój na pewno będzie boski.-Harry głośno się zaśmiał.
Weszłam do swojego pokoju. Kopara mi opadała ale szybko ją podniosłam, mój pokój był cudowny, był w kolorze czarnym z jasnym brązem. Miał wielkie dwuosobowe łóżko, wielką szafe w ciemnym brązie i złotą toaletke. Szybko podbiegłam do łóżka i się na nie rzuciłam. Było mięciutkie. Kochanie się na nim to by była pewnie czysta przyjemność, kiedyś na pewno muszę spróbować. Szybko wyrzuciłam sprośne myśli z głowy i poszłam się wypakować. Wypakowanie zajeło mi więcej niż godzine, nim się obejrzałam była 20:00. Wzięłam ręcznik i poszłam do łązienki z myślą o gorącym odprężającym prysznicu. Weszłam do łazienki, była na prawde również bardzo ładna zresztą jak wszystko w tym domu. Rozebrałam się szybko i weszłam do kabiny. Umyłam się swoim ulubionym żelem o zapachu truskawkowym. Wyszłam, owinęłam się ręcznikiem. I po chwili uświadomiłam sobie że nie wzięłam mojej koszulki i szortów. Po woli wyszłam z łazienki z zamiarem pójścia do swojego pokoju, gdy nagle na kogoś wpadłam i ten ktoś na mnie wylądował. Podniosłam głowe i zobaczyłam Zayna.
-Wiedziałem, że na mnie lecisz.- Uśmiechnął się zadziornie.
-Chciałbyś. Złaź ze mnie- powiedziałam i próbowałam go zepchnąć, ale chłopak był zdecydowanie za silny.
-A może nie chcę.
-Chuj mnie to obchodzi co ty chcesz, powiedziałam złaź ze mnie.
-A co będe z tego miał?- Poruszał brwiami z głupim uśmieszkiem na twarzy.
-Kopa w dupe- wysyczałam przez zęby.
-Powiedziałem ci kochanie żebyś wyrażała się do mnie ładniej.
-Chuj mnie to powtarzam ci.
-A ostrzegałem.- Chłopak jedną reką przytrzymał mi moje ręce nad głową. Zaczął powoli niebezpiecznie zbliżać się do mojej twarzy, dzieliło nas jedynie kilka centymetrów, kiedy nagle chłopak skierował wzrok na moją szyje, z powrotem popatrzył na moją twarz i tylko się uśmiechnął.
-Masz za swoje.- Zayn nagle przyssał sie do mojej szyi. Wiedziałam że z tego będzie wielka malinka. Kiedy chłopak skończył dmuchnął i delikatnie przejechał językiem po śladzie na mojej szyi. Zayn się uśmiechnął ale nadal trzymał moje ręce w żelaznym uścisku.
-Pojebany jakiś jesteś? Już do reszty ci odbiło.- powiedziałam z wymalowanym szokiem na twarzy.
- Nie pyskuj, ile razy mam ci to powtarzać.
-Będe robiła co będe chciała i mówiła także. Teraz złaź ze mnie bo nie chce już patrzec na twój obleśny ryj.
-Niegrzeczna dziewczynka. No dobrze tym razem ci odpuszcze.
-Spierdalaj.- powiedziałam gdy chłopak mnie puścił.
-Aha jeszcze coś...- Odwróciłam się i popatrzyłam zdziwiona na niego.- Fajny tyłek. Popatrzyłam się na swoje ciało i zdałam sobie sprawe że ręcznik który miałam na sobie lekko się podwinął przez co troche było widać moje pośladki. W odpowiedzi wystawiłam mu środkowy palec, on tylko szeroko się uśmiechnął. Odwróciłam się napięcie i poszłam w strone swojego pokoju kręcąc przy tym sexownie pupą. Gdy weszłam od razu poszłam zobaczyć jaki ślad mam zostawiony na szyi. Przeraziłam się jak ja to teraz zasłonie? Ja pierdole co za idiota. Nałożyłam na to troche korektora, ale było widać jeszcze gorzej, a włosami nie dało się zakryć, -No nic- pomyślałam - Wymyśle jakąś bajke.
Szybko się ubrałam i zeszłam na dół z zamiarem zjedzenia czegoś na kolacje. W salonie siedzieli chłopcy. Z wyjątkiem Zayna.
-Ide coś zjeść. Chce ktoś coś ?
-Możesz nam po piwie podrzucić.- powiedział mój braciszek.
-Ok
-A mi marchewke- powiedział Louis
-Marchewke ? - zdziwiłam się
-Louis bardzo lubi marchewkki, wręcz kocha- powiedział Liam
-Aha. Ok nie wnikam.
Odwróciłam się i poszłam do kuchni, zrobiłam sobie dwa tosty, ale postanowiłam że zrobie też dla nich więc wyszło mniej więcej 10 tostów. Skończyłam robić tosty, ale stwierdziłam że sama nie dam rady tego wszystkiego tam zatargać.
-Czy mógłby mi ktoś przyjść pomóc ?
Jak na zawołanie do kuchni wszedł Louis.
- W czym ci pomóc droga pani ?
-Zrobiłam dla was też tosty. A dla ciebie mam te twoje marchewki. Pomóż mi zanieść wszystko do salonu.- Louis wziął skrzynke piwa a ja talerz z tostami i marchewki.
- Ooo żarełko, już cie kocham Liv.- Krzyknął Niall podbiegając do mnie i biorąc talerz z tostami stawiając go na stole następnie biorąc od razu 3 tosty.
-Niall kocha jeść- powiedział Louis, widząc moje zdziwienie na twarzy.
-Ahh Okey.
-Może obejrzymy jakiś film- powiedział Harry
-Jestem za powiedział- nagle wchodzący do salony Zayn
-Nikt cie nie pytał o zdanie- powiedziałam
-Nie musi mnie nikt pytać koleżanko.
-Spokój kurwa- krzyknął Liam
Zrezygnowana usiadłam na kanapie obok Lou. Koło mnie usiadł niestety nie kto inny jak Zayn.
Nie skomentowałam tego.
-To co oglądamy- powiedział Harry
-Jakiś horror może- zaproponował Niall
-Nie lubie horrorów- powiedziałam
-Bo się boisz- powiedział Zayn
-Nie prawda, dobra oglądnijmy ten horror.
-Jak chcesz- powiedział Harry
Po kilku minutach w końcu Harry wybrał ,,Naznaczony"
Film się zaczął, na początku nic takiego się nie działo, po 30 minutach Louis gdzieś wybył rozmawiając przez telefon, więc siedziałam sama na kanapie z Zaynem.
Nagle na ekranie pojawiło się coś strasznego przez co strasznie się przestraszyłam zapiszczałam i przytuliłam się do Zayna lekko myśląc. On się tylko głośno zaśmiał, i powiedział.
-hahahah Ciota
-Kutas
Siedziałam i dalej oglądałam film, coraz to bardziej wciskając buzie w poduszke, nagle z nikąd padło pytanie.
-Co ty masz na szyi?- zapytał Harry
-Yyy... Eee...
-Pieprzyła się pewnie z pierwszym lepszym- powiedział Zayn
-Pierdol się- powiedziałam
-Z tobą? Nie dzięki.- odpowiedział mi.
Wstałam z kanapy i poszłam do siebie na góre. Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam myśleć.- Jak ja nienawidze tego skurwiela. Nie cierpie go... W końcu zauważyłam że nie dzwoniłam w ogóle do mojej przyjaciółki. Wstałam wzięłam telefon domowy i zadzwoniłam. Odebrała po dwóch sygnałach.
-Ooo Hej miś, jak podróż ? Tak tęsknie.
-Hej Kochana, a dało się przeżyć, też tęskniłam
-Opowiadaj, jak chata? Przystojni ci kumple twojego brata?
-Chata zajebista, jest basen więc jak tylko przyjedziesz od razu wskakujemy razem, chociaż ja już zdążyłam go wypróbować bo nie jaki pan kutas raczył mnie wepchnąć. A co do twojego pytania, przystojni, hmmm? sama nwm tacy przeciętni, chociaż ten pan kutas nawet nie jest zły.
-Hahahah kocham cie po prostu, nie moge sie doczekać kiedy do ciebie przyjade.
- No ja też, sama długo chyba z nimi nie wytrzymam.
-Nie martw się niedługo sie zobaczymy, dasz rade
-No dobra, dla ciebie się postaram, kocham cię.
-Też cie kocham, to trzymaj się ja musze kończyć
-No dobrze papa
-Papa- pożegnałyśmy się i usłyszałam sygnał zakończonej rozmowy.
Po chwili ktoś zapukał, powiedziałam
-Prosze- Do mojego pokoju wszedł Lou
-Hej chciałem cię przeprosić za Zayna, nigdy nie mieszkała z nami żadna dziewczyna może dlatego się tak zachowuje.
-Nie ma sprawy, Louis nie musisz przepraszać za debila. Jeżeli sam nie umie przeprosić niech spada.
-Czułem że chciałabyś aby ktoś stanął po twojej stronie.
-Dziękuje ci Lou, ale na prawde umiem o siebie zadbać, nie musisz się o nic martwić.
-No dobra, niech ci będzie- chłopak podszedł do mnie i zaczął mnie gilgotać, na co z mojej twarzy wydobył się wielki rechot i krzyk
-Louis przestań prosze cię.
-A zrobisz mi sok marchewkowy ? - chłopak na chwile przestał i zrobił proszącą minę.
-Chyba cię powaliło
-No to nie- i znowu zaczął swoje tortury.
-No dobra, dobra zrobie ci, tylko przestań.- krzyknęłam
-Jest- chłopak zszedł ze mnie i poszedł w strone wyjścia.- To jutro, dzisiaj idź już spać bo wyglądasz na zmęczoną.
-Tak masz racje, tak zrobie- uśmiechnęlam się.
Lou już zamykał drzwi kiedy powiedziałam
-Louis...
-Yyy... tak ?
-Lubie cie, wydajesz sie najbardziej spoko
-Tak ja ciebie też bardzo lubie Liv. Dobranoc.- powiedział i wyszedł.
Louis na prawde był spoko, myśle że zostaniemy dobrymi przyjaciółmi. Dpojrzałam na zegarek było juz grubo po 24. Weszłam na moje wielkie łóżko i położyłam się spać, nim się obejrzałam odpłynęłam w kraine morfeusza.





~~~~~~~~~~~~~~~~
Na prawde bardzo prosze o komentarze, jeśli ich nie będzie, Rozdziały będą sie opóźniać... Ci co czytają prosze o komentarz.

poniedziałek, 2 lutego 2015

Rozdział 1


-Pa, kochanie będe tak strasznie tęsknić-powiedziałam ze łzami w oczach.
-Ja też będe tęsknić ale niedługo przylecę do tego zakichanego Londynu i znowu się zobaczymy.
-Kocham Cię najmocniej na całym świecie do zobaczenia-nie mogłam wytrzymać rozpłakałam się
-Liv nie płacz misiu, zaraz twój samolot odleci, baw się dobrze i nie szalej za bardzo za miesiąc sie zobaczymy, Pa kochanie-jeszcze raz się przytuliłyśmy i weszłam do samolotu.
Podróż mijała mi niemiłosiernie długo. Harry powiedział że będzie czekał na mnie na miejscu więc nie będe miała problemu z trafieniem do jego willi. Ohh tak zapomniałam wspomnieć mojemu braciszkowi bardzo się powodzi, dosłownie sra kasą i jednocześnie sie nią podciera, nie wiem skąd ma tyle hajsu ale na razie wole nie wnikać. Jak już mnie powiadomił, nie mieszka on sam tylko z czwórką jakiś swoich najlepszych kumpli-jak to oni mieli ?-Ahhh tak Louis, Liam, Niall i Zayn. Pierwszy raz typów na oczy zobacze, no ale wiecie zobaczymy jak to będzie ze mną różnie bywa.
Tak się zagadałam że nie zauważyłam a stewardessa powiedziała żeby zapiąć pasy bo lądujemy. W sumie myślałam że będzie gorzej, nie cierpie latać samolotami bo strasznie trzęsie i nie można się na niczym skupić a co dopiero mówić o śnie. Po wylądowaniu, wyszłam z samolotu wzięłam swój bagaż i zaczęłam się rozglądać za moim ,,kochanym braciszkiem". No tak, tak jak myślałam spóźni się to było do przewidzenia że tak będzie ale cóż usadowie swoje cztery litery i poczekam co mi szkodzi. Czekałam czekałam, nagle zobaczyłam że na podjazd podjechało czarne porshe. Wysiadł z niego mój pokręcony Harry. Podeszłam do niego z wściekłą miną.
-Kurwa człowieku spóźniłeś się ponad godzinę.
-Mnie też miło cię widzieć Liv, chodź tu..-Harry rozłożył ramiona w geście przytulenia się. Przutuliłam się do niego bardzo mocno.
-Tęskniłam ty mój mopie.
-Ja też ty głupia pizdeczko, może już jedźmy, moi współlokatorzy nie mogą się doczekać żeby cie poznać.
-Mam nadzieje że są całkiem spoko, bo z idiotami pod jednym dachem siedzieć nie mam zamiaru-Harry tylko się zaśmiał. Wziął moją walizkę i udał się w strone swojego auta. W samochodzie rozmawialiśmy całą drogę.
-Nie złe auto braciszku-pochwaliłam
-Czekaj aż zobaczysz dom, szczena ci opadnie.
-Żebyś się nie zdziwił- zaśmiałam się
-Zobaczymy- wystawił mi język
Po 30 minutach byliśmy na miejscu. Wysiadłam z samochodu i to co zobaczyłam zaprało mi dech w piersi. Harry miał racje zajebista ta jego chałupa. Szybko się ogarnęłam żeby nie zobaczył że jego dom wywarł na mnie jakiekolwiek wrażenie.
-No i jak ci sie podoba ?
-Może być-mruknęłam
-Jasne, Jasne-mrugnął.Tylko się zaśiałam jak on dobrze mnie znał.
-Idź się rozejrzeć a ja zaniosę walizkę do domu
-Ok
Poszłam za dom i to co zobaczyłam również mnie zaskoczyło. Był tam piękny ogród razem z wielkim basenem, ale zaraz zaraz zobaczyłam w nim 3 chłopaków, powoli podeszłam i sie przedstawiłam.
-Siema, jestem Olivia dla przyjaciół Liv. Jestem siostrą Harrego.
-Hej jestem Niall powiedział chłopak o blond włosach, to Liam wskazał na bruneta a to Louis też był brunetem z włosami postawionym na jeża.
- Miło was poznać. Uśmiechnęłam sie.
Po chwili poczułam, jak jakiś baran wpycha mnie do basenu. Wleciałam jak długa. Wynurzyłam się, by zobaczyć co to za idiota, odwróciłam się i zobaczyłam chłopaka o kruczoczarnych włosach, całe jego ciało zdobiły tatuaże, był nawet przystojny. Szybko otrzeźwiałam i popatrzyłam się na niego z groźną miną.
-Czy ty jesteś jakiś pojebany do reszty kurwa była jego mać. Mam kurwa telefon w kieszeni teraz przez ciebie nie będzie działał i skąd kurwa wezmę następny pojebańcu.
-Uuuu zadziorna, lubie takie. Uśmiechnął sie- Nie złość się, złość piękności szkodzi, chociaż u ciebie to raczej już nie możliwe.
Wyszłam z basenu podeszłam do niego, uśmiechnęłam się figlarnie i z całej siły zajebałam mu z liścia.
-Chłopak złapał mnie za nadgarstki i powiedział- Jeszcze raz to kurwa zrobisz a pożałujesz.
-Puść mnie kurwa idioto.
-Bo co ?
-Bo to... i z całej siły kopnęłam go w jaja.
Chłopak zawył i zwinął się w pół. Słyszałam śmiechy za sobą i tekst typu - Stary ale cie urządziła hahaha. Uśmiechnęłam się tylko, odwróciłam i na odchodne usłyszałam.
-Suka
Opowiedziałam mu tym samym.
-Kutas
Ohhh... czuje że z tej znajomości będą same problemy. Ale cóż okaże się po czasie :)





~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ooo... i o to mamy rozdzial 1 . Brdzo prosze jeśli ktoś czyta prosze o komentarz :) to motywuje i to bardzo.
I jak wam się podoba? :) Jutro pojawi się rozdział 2. Do zobaczenia Kochani.

Prolog

Mam na imię Olivia. Dla przyjaciół Liv. Mieszkam w Polsce. Straciłam rodziców w wypadku samochodowym, po tym zdarzeniu strasznie się zmieniłam, nie jestem tą samą Livią co sprzed kilku miesięcy. Stałam się arogancka, chamska i w ogóle nie obchodzi mnie zdanie innych. Dla przyjaciół jestem miła i zawsze mogą na mnie liczyć. Mam starszego brata Harrego, to właśnie u niego będe mieszkać przez dłuższy czas...


~~~~~~~~~~~~~~~
No Hej :) Dopiero z przyjaciółką zaczynamy pisać :) to nasze pierwsze opowiadanie, ale, że dużo ich czytałyśmy może się wam spodobać :) Więc gorąco zachęcamy was do czytania i do komentowania oczywiście to daje chęć do dalszego pisania :P Jest prolog :) Może jeszcze dzisiaj pojawi się rozdział 1 :)

Bohaterowie

Olivia Styles (19 lat)




Lily Rated (19 lat)



Zayn Malik (22 lat)




Harry Styles (23 lata)



 Liam Payne (24 lata)




 Louis Tomlinson (22 lata)




Nial Horan(22 lat)



Bohaterowie drugoplanowi : 
Eleanor Calder, Danielle Peazer, Perrie Edwards, Scott Menol, Matt Donava


Szablon by S1K